W końcu jest! Finał komiksowej opowieści grozy, czyli „Palcojad. Tom 3” zadebiutował na rynku wydawniczym. Czy warto było tyle czekać?
Przypomnijmy – pierwszy tom „Palcojada” ukazał się blisko 2 lata temu, zaś tom drugi – ponad rok temu. Więc Ci, którym spodobała się mroczna historia „Palcojada”, musieli wykazać się sporą dawką cierpliwości.
Tom 3 kończy się w makabryczny sposób. O ile pierwsza część budowała odpowiedni klimat rodem z najlepszych thrillerów, o tyle im dalej w las – tym więcej ostrej jazdy bez trzymanki. Czego tu nie ma? Mroczne eksperymenty medyczne? Są. Tajemnicze kanały pod miastem z mroczną tajemnicą? Jest. Mordercze dziedzictwo przechodzące z pokolenia na pokolenie? A jakże. A to zaledwie czubek góry lodowej. A wszystko to zwiąane z tytułowym mordercą, czyli Edwardem Warrenem.
Już poprzednie tomy były krwawe i miały sceny gore. W finale mamy już do czynie z prawdziwie krwawą łaźnią. Trochę przy tym wszystkim zatraca się odpowiedni klimat grozy, ale z drugiej strony – taka konwencja była do przewidzenia. Tym bardziej, że rysownik Mike Henderson jest naprawdę dobry w przedstawieniu mocnych i dosadnych kadrów.
Scenariusz od Joshui Williamsona w tym przypadku jest dość przewidywalny, ale mimo wszystko – satysfakcjonujący. Trzeba przynać, że „Palcojad. Tom 3” sprawnie zamyka większość rozpoczętych wątków, co czyni tę serię jako rzecz obowiązkową dla fanów horrorów. Wszyscy inni zaś powinni czuć się ostrzeżeni – warto, ale ze świadomością tego, co nas czeka.
- Tytuł oryginalny: Nailbiter vol. 3
- Scenariusz: Joshua Williamson
- Rysunki: Mike Henderson
- Tłumaczenie: Jacek Żuławnik
- Wydawca: Egmont 2020
- Liczba stron: 360
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.