Mighty Morphin Power Rangers. Rok drugi – recenzja

„Mighty Morphin Power Rangers. Rok drugi” nosi te same wady i zalety poprzednika. Jeśli czytaliście tom pierwszy i Was chwyciło – podobnie będzie w tym przypadku. A dla wszystkich niezdecydowanych – sprawdźcie naszą recenzję.

Kultowy serial „Power Rangers” kojarzy nam się z dzieciństwem. Dzisiaj całość oczywiście mocno trąci myszką i raczej ogląda się to dla (mówiąc kolokwialnie) beki. Stąd gdy na rynku pojawił się komiks od Egmonta (a raczej opasłe tomiszczo), chyba nikt nie spodziewał się, że to się może udać. A wyszło całkiem przyzwoicie!

Co takiego jest dobrego w serii komiksowej „Mighty Morphin Power Rangers”? Całość została dostosowana do współczesnych realiów – jest więc w miarę sensownie i poważnie. Bohaterowie nie są aż tak bardzo archetypowi, lecz z każdym kolejnym zeszytem ich wątki się ciekawie rozwijają. Oczywiście nie mówimy tutaj o nie wiadomo jakiej głębi psychologicznej, ale zwyczajnie w świecie – nie czujemy się w trakcie czytania jak idioci.

Drugi tom kontynuuje wątki z pierwszego tomu, gdzie fabuła zaczyna robić się zakręcona niczym w kolejnych eventach rodem z Marvela. Nastawcie się więc na różne wymiary, twisty, epickie pojedynki z delikatną dozą humoru. I to co najbardziej kulało w pierwszym tomie, kuleje również tutaj – mimo poważnego tonu, ciągle mamy do czynienia z postaciami, które jednak wyglądają w swoich spandexowych strojach jak z początku lat 90. i do tego po prostu trzeba się przyzwyczaić. Dodatkowo – walki bywają nużące, bo mało co wnoszą do samej fabuły.

Jednak całość czyta się naprawdę miło w kontrze do Marvela czy też DC, zaś nostalgia robi swoje. Go go Powe Rangers!

• Scenariusz: Kyle Higgins
• Rysunki: Daniel Bayliss, Daniele di Nicuolo, Jagdish Kumar,
• Hendry Prasetya, Jonas Scharf
• Przekład: Zofia Sawicka
• Oprawa: twarda
• Objętość: 420 stron
• Format: 170×260
• Cena: 119,99
• ISBN: 978-83-281-9737-4
• Język oryginału: angielski
• Seria: Power Rangers
• Kategoria: komiks amerykański
• Tematyka: superbohaterowie

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.