Hitman – tom 5 – recenzja komiksu

Garth Ennis i John McCrea żegnają się z czytelnikami w piątym tomie zbiorczym serii „Hitman”. Jak prezentuje się finał przygód szalonego bohatera?

To była ostra jazda bez trzymanki przez te kilkaset stron, gdzie trup ścielił się gęsto, a czarny humor wylewał się litrami. Można by się spodziewać, że w ostatnim tomie otrzymamy epicką rozwałkę. Nic jednak bardziej mylnego. Ennis uderza w tony… nostalgiczne. I wychodzi mu to znakomicie.

Ok, mamy tutaj wszystkie te elementy, za które pokochaliśmy tę serię czytając poprzednie tomy, jednak tym razem scenarzysta bawi się formą. Z jednej strony domyka wszystkie wcześniej pootwierane wątki, z drugiej – uderza w spokojniejsze tony, gdzie dochodzi do rozliczeń. I trzeba przyznać, że wychodzi mu to wyśmienicie. Otrzymujemy więc swego rodzaju historię drogi, pełną wzlotów i upadków, gdzie ważniejszy jest rys psychologiczny, aniżeli bezsensowna akcja popychająca całość do przodu.

Świetnie się w tej historii czuje John McCrea – to przecież on w dużej mierze wykreował te postaci i to dzięki jego pracy mamy obraz taki, a nie inny. Te wszystkie charakterystyczne puszczenie oka do czytelników, ukryte smaczki w kadrach parodiujące inne komiksy czy też przesadna wulgarność, to znak rozpoznawczy tej serii, który znakomicie odbiera się na wielu płaszczyznach.

„Hitman 5” to znakomite zakończenie ostrej serii dla dorosłych czytelników, którzy cenią sobie dojrzałą, zabawną i przerysowaną historię. Dla fanów superbohaterów to z kolei coś, czego totalnie się nie spodziewają. Szkoda, że to już koniec.

• Wydanie: 2021
• Seria/cykl: HITMAN
• Scenarzysta: Garth Ennis
• Ilustrator: John McCrea
• Tłumacz: Marek Starosta
• Typ oprawy: twarda
• Data premiery: 25.08.2021

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarzy do recenzji.