Przed nami drugi tom „Venoma” wydany pod egidą Marvel Fresh. Czy kolejna część trzyma poziom bardzo dobrej „jedynki”? Zapraszamy do naszej recenzji.
Pierwszy tom „Venoma” był z jednej strony dobrym wprowadzeniem i zarazem wrzucał czytelnika od razu na głęboką wodę. Dobra historia, mroczny klimat, świetne ilustracje i generalnie – ostra jazda bez trzymanki. W drugim tomie dostajemy to, co nam się spodobało poprzednio z kilkoma drobnymi różnicami.
W środku znajdziemy kilka niezależnych historii, które można czytać nawet bez znajomości głównego wątku. Oczywiście – najlepiej czytać je po kolei i mając w pamięci poprzednika, gdyż zapewne to wszystko pięknie się złączy w tomie trzecim. Czy fabularnie trzyma się to wszystko kupy? Tak, jak najbardziej! Każdy z zeszytów czyta się dobrze i ponownie mamy do czynienia z ciężką i dość mroczną atmosferą. Eddie Bruck trochę stara się rozładować sytuację, jednak w ostatecznym rozrachunku klimat jest dość posępny.
Wizualnie to pierwsza klasa. Ci co lubią brutalność, makabrę i są zmęczeni klasycznymi trykotami, znakomicie się w drugim tomie „Venoma” odnajdą. Czasami może bywa zbyt groteskowo, ale akurat do tej serii to jak najbardziej pasuje.
„Venom – tom 2” to pozycja obowiązkowa dla tych, lubią nieco bardziej brutalne i mroczniejsze opowieści superhero. Miejcie jednak na uwadze minimalny chaos w przedstawieniu historii, jednak w ostatecznym rozrachunku nie psuje to odbioru całości.
- Druk: 2022
- Seria/cykl: MARVEL FRESH
- Scenarzysta: Cullen Bunn, Donny Cates
- Ilustrator: Iban Coello, Danilo S. Beyruth
- Tłumacz: Zofia Sawicka
- Typ oprawy: miękka ze skrzydełkami
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarzy do recenzji.