„Strażnicy” Alana Moore’a to kamień milowy w świecie komiksu. Rzecz obowiązkowa dla każdego wyjątku. Jednak nie mogło się obyć bez różnych dodatkowych serii, kontynuacji, prequeli, których jakość pozostawia wiele do życzenia. A jak wygląda sytuacja z „Zegarem zagłady”?
To, że można „korespondować” z twórczością Alana Moore’a i jego „Strażnikami”, udowodniło ostatnimi czasy HBO, tworząc znakomity serial, przedstawiający historię tego uniwersum kilka lat później. Znakomity scenariusz, szacunek do dzieła oryginalnego i własny pomysł na siebie spowodowało, że otrzymaliśmy jeden z ciekawszych seriali ostatnich lat. Czy komiksowy „Zegar zagłady” trzyma równie wysoki poziom?
„Zegar zagłady” to próba przedstawienia postaci ze świata stworzonego przez Alana Moore’a w świecie DC z Supermanem na czele. Seria ta wzbudziła ogromne kontrowersje, gdyż napisano go wbrew życzeniu twórców oryginału. DC jednak dzierżące prawa do serii nie miało skrupułów i postanowiło zrobić kontynuację po swojemu, łącząc uniwersum Strażników z główną linią komiksową DC. Podjął się tego dość karkołomnego działania Geoff Johns i trzeba przyznać, że… nie wyszło mu to źle!
„Zegar zagłady” nie ma szaleńczego tempa serii o superhero rodem z DC – twórca stara się tak rozłożyć akcenty, żebyśmy na spokojnie śledzili kolejne zawiłości scenariuszowe. Dodatkowo, całość bardzo zgrabnie nawiązuje do oryginału, więc zdecydowanie warto czytać tę serię od razu po lekturze „Strażników” – dzięki temu dostrzeżemy więcej nawiązań.
Oczywiście – całości daleko do tego kunsztu i emocji, które towarzyszą oryginałowi, ale to naprawdę dobra próba zmierzenia się z tym dziełem. „Zegar Zagłady” to po prostu kawał solidnej historii w tym specyficznym uniwersum z satysfakcjonującym zakończeniem. Jeszcze raz warto zaznaczyć, że to nie ten kaliber co „Strażnicy”, ale warto dać szansę „Zegarowi zagłady”, by zobaczyć, że można połączyć ze sobą z pozoru dwa różne światy w jedną całość i jeszcze z tego wszystkiego stworzyć interesująca i wciągają historię.
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.