Przed nami kolejny tom Sandmana – tym razem mamy do czynienia z „Porą Mgieł”. Jak prezentuje się czwarta część w porównaniu do poprzednich? Zapraszamy do recenzji.
O ile poprzednie tomy zwiastowały coś nowego i rewolucyjnego w swojej formie, jak i wymowie, to dopiero tom czwarty jest najbardziej ekscytujący. Można wręcz zaryzykować stwierdzenie, że poprzednie trzy części były świetnym i znakomitym wstępem do „Pory Mgieł”. Ten tom łączy ze sobą wszystkie poprzednie niby nie połączone ze sobą historię i pokazuje kunszt scenarzysty. A jak wiadomo – Neil Gaiman jest mistrzem w łączeniu ze sobą kropek. Ale wcześniej oczywiście lubi porządnie zamieszać i pod pozorem chaosu, stworzyć coś niesamowicie spójnego.
Warto po „Porze Mgieł” przeczytać recenzowanego „Lucyfera” – wówczas będziemy łatwiej nam wejść w tę historię kultowej postaci. A wracając do „Sandmana” – emocje towarzyszące czytaniu tej części są zupełnie inne niż w przypadku poprzednich tomów. Można to porównać do epickiego finału pierwszego sezonu popularnego serialu.
W przypadku ilustracji i całej warstwy graficznej za wiele się nie zmienia – wciąż jest dosć artystycznie i zarazem surowo. Dla jednych to może być problematyczne, jednak warto się przyzwyczaić do kreski i cieszyć się świetnym postmodernistycznym scenariuszem.
„Pora Mgieł” to póki co najlepsza część ze wznowionych wydań, którą docenią przede wszystkim Ci, którzy czytali poprzednie trzy tomy. Trzeba mieć tę część na półce.
- Wydanie: 2022
- Seria/cykl: SANDMAN
- Scenarzysta: Neil Gaiman
- Ilustrator: Kelly Jones, Mike Dringenberg, Malcolm Jones III, Matt Wagner, Dick Giordano, George Pratt, P. Craig Russell
- Tłumacz: Paulina Braiter
- Typ oprawy: twarda
- Data premiery: 09.03.2022
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarzy do recenzji.