Ostatnimi czasy na polskim rynku mam wręcz zatrzęsienie komiksów, którego głównym bohaterem jest John Constantine. Dla kogo jest „Hellblazer: Upadek i wzlot”? Zapraszamy do naszej recenzji.
Seria Hellblazer to jedna z najdłużej wydawanych serii od Vertigo. Postać maga-detektywa z Liverpoolu została przewałkowana na wiele sposobów. Wydawnictwo Egmont w omnibusach ostatnio przypomina całą serię. Trzeba przyznać, że historia od chociażby Jamiego Delano jest świetna, to trzeba pamiętać, że ma już swoje lata i współcześni czytelnicy mogą mieć problem, by płynnie wejść w tę serię bez odpowiednio backgroundu komiksowego. Z kolei Hellblazer: Upadek i wzlot od Toma Taylora to idealna rzecz dla tych, którzy chcą zobaczyć, z czym to się je.
Hellblazer: Upadek i wzlot to historia, która zbiera wszystkie najbardziej charakterystyczne elementy związane z tą długaśną serią, wszystko miesza i wypluwa piekielny koktajl. Mamy tutaj szybkie wprowadzenie i przedstawienie postaci okultystycznego detektywa, rytuałów i ponurego świata czy demonów z Lucyferem na czele. Scenariusz być może nie jest zbyt odkrywczy, ale dla osób, które dotychczas nie zetknęły się z tą serią, a chciałyby się przekonać czy to konwencja dla nich – to właśnie oferuje Upadek i wzlot.
Trochę nie pasują tutaj ilustracje Daricka Robertsona, które są zbyt „wygładzone” i delikatne. Niby mamy klimat noir, ale wszystko jest zbyt kreskówkowe. To oczywiście jawne nawiązanie do stylu duetu Ennis/Dillon, który mogliśmy zobaczyć chociaż w pierwszym tomie Punishera z Marvel Knights, ale niekoniecznie się tu sprawdza.
Fani Hellblazera raczej nie mają tu czego szukać, zaś nowi czytelnicy powinni sięgnąć po ten tom, jeśli szukają historii z okultyzmem w tle. Na jesienno-zimowe wieczory lektura idealna!
- Wydanie: 2021
- Seria/cykl: DC BLACK LABEL
- Scenarzysta: Tom Taylor
- Ilustrator: Darick Robertson, Diego Rodriguez
- Tłumacz: Jacek Żuławnik
- Typ oprawy: twarda
- Data premiery: 27.10.2021
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarzy do recenzji.