Przed nami kolejny tom z serii „Batman Death Metal”. Jak prezentuje się trzecia odsłona szalonej serii? Zapraszamy do recenzji.
Od razu na wstępie należy powiedzieć, że czytanie tego tomu bez znajomości poprzednich części nie ma totalnie sensu. Run Scotta Snydera jest już w tak zaawansowanej formie, że jedynie znajomość poprzedników pozwoli w pełni czerpać satysfakcję z tej historii.
A sama fabuła jest tak samo szalona, jak miało to miejsce wcześniej – dzieje się wiele, kolejne pomysły potrafią zaskoczyć i wręcz zszokować, a wszystko to podlane jest szczyptą czarnego humoru. Trzeba przyznać, że cała seria z trzecim tomem to ostra jazda bez trzymanki, gdzie z jednej strony mamy do czynienia ze znanymi nam bohaterami z uniwersum DC, ale przedstawionymi w zupełnie innej formule aniżeli ma to miejsce w innych seriach. Mnogość różnych Batmanów może wręcz przytłoczyć.
Na uwagę zasługują bohaterowie drugoplanowi i wszelcy arcyłotrzy. Ba, pojawia się nawet na przysłowiowe pięć minut kultowy Lobo, który zawsze wie, jak rozkręcić towarzystwo. Jest mrocznie, ale jest też zabawnie. Całe szczęście, że nie mamy do czynienia z totalnym apogeum mroku – częste nawiązania i mrugnięcia okiem są tu wręcz niezbędne, a grupa scenarzystów wie, że cała seria ma być czystym funem dla czytelników.
W przypadku ilustracji nie ma za bardzo co się rozwodzić – plejada uznanych rysowników robi dobrą robotę i przez całość przechodzi się wyjątkowo dobrze. To co ma być epickie, jest epickie, tam gdzie można trochę poszaleć – jest szaleństwo.
„Batman Death Metal – tom 3” to sprawnie napisana kontynuacja i rozwinięcie poszczególnych wątków. Czyta się bezboleśnie i przyjemnie. Fani będą zadowoleni.
- Wydanie: 2022
- Seria/cykl: BATMAN METAL
- Scenarzysta: Scott Snyder, Joshua Williamson, James Tynion IV
- Ilustrator: Greg Capullo, Xermanico, Rags Morales
- Tłumacz: Tomasz Sidorkiewicz
- Typ oprawy: twarda
- Data premiery: 23.03.2022
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarzy do recenzji.