Przed nami już czwarty zbiorczy tom „Armady” – popularnej europejskiej serii science fiction. Co otrzymujemy tym razem?
Jeśli spodobały Wam się trzy poprzednie tomy, nie inaczej powinno być i tym razem. Mamy tutaj wszystko to, co pojawiało się wcześniej, czyli odpowiednia dawka akcji, wiele zwrotów fabularnych, ciekawe postacie, fantastyczne światy… A wszystko to podane w charakterystyczny pod kątem wizualnym sposób.
Idąc dalej tropem graficznym – całość jest mocno „kreskówkowa”. Dwuwymiarowość trochę razi, ale to styl wypracowany już w pierwszym tomie. Taki sposób przedstawienia kolejnych kadrów powoduje, że łatwiej nam wejść w te historię science fiction.
Jeśli chodzi o scenariusz – zostajemy wrzuceni na głęboką wodę i warto przypomnieć sobie poprzedni tom. Bohaterów jest wielu, zwroty akcji są praktycznie na każdym rogu i bez uważnego czytania, łatwo się w tym wszystkim pogubić. Trochę męczy ten chaos, bo o ile poprzednie tomy niosły znamiona elementów „czegoś więcej”, tak teraz scenarzysta skupia się już tylko na akcji i wrzucaniu bohaterki w kolejne tarapaty.
„Armada. Tom 4” jest przede wszystkim dla zagorzałych fanów, którzy mieli do czynienia z poprzednimi częściami. I warto tu wspomnieć, że czeka nas jeszcze jeden tom, więc będzie to piękne zamknięcie na ten moment serii.
- Druk: 2023
- Seria/cykl: ARMADA
- Scenarzysta: Jean-David Morvan
- Ilustrator: Philippe Buchet
- Tłumacz: Maria Mosiewicz
- Typ oprawy: twarda
Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostepnienie egzemplarza do recenzji.