Sandman. Zabawa w ciebie. Tom 5 – recenzja

Ciężko w to uwierzyć, ale na rynek trafił już piąty tom serii Sandman w wznowieniu od wydawnictwa Egmont. I tak jak poprzednie tomy – prezentuje się równie zjawiskowo.

Tak jak w poprzednich tomach, tak i tym razem mamy do czynienia z charakterystyczną okładką, która przywodzi na myśl sztukę przez wielkie SZ. Ciemne barwy, tajemnicze postaci, geometria, piękne liternictwo i twarda oprawa… Ależ to wygląda! Świetnie prezentuje się na półce, jak i po wzięciu do ręki.

Piąty tom Sandmana zatytułowany „Zabawa w ciebie” to popis Neila Gaimana – widać jak na dłoni, w jaki sposób rozwijał się ten artysta, i jak na wiele pozwalał sobie w swojej najpopularniejszej serii. Tym razem na przód wysuwa bohaterkę, która w jednym z poprzednich tomów pojawił się zaledwie epizodycznie, a tym razem gra pierwsze skrzypce. Warto potem cofnąć się do tej części, gdzie ledwie przemyka na kadrach – daje nam to jeszcze lepszy wgląd w to, jak Gaiman pięknie wszystko planuje z wyprzedzeniem.

Tematy tożsamości płciowej, bohaterowie o różnych orientacjach seksualnych, sny na kolejnych kadrach potrafiące zaszokować, ale też i zmusić do refleksji – Gaiman wie, w jaki sposób budować napięcie, nie tylko za sprawą samej historii, ale wszystkich kontekstów społecznych. Ten komiks nawet po 30 latach od pierwszego wydania, wciąż jest nowatorski i niezwykle odważny w swoje wymowie.

Graficznie jest tak, jak w przypadku poprzednich tomów – plejada rysowników tworzy kolejne kadry, jakby sami wpadli w objęcia Morfeusza. Klimat wręcz wylewa się z kolejnych stron.

„Sandam. Zabawa w ciebie” to znakomita historia, którą czyta się z wypiekami na twarzy. Nawet jeśli już wcześniej mieliście okazję poznać tę historię, to gwarantujemy, że powrót po latach dostarcza również niesamowitych wrażeń. Klasa!

Wydanie: 2022
Seria/cykl: SANDMAN
Scenarzysta: Neil Gaiman
Ilustrator: Kelley Jones, Malcolm Jones III, Charles Vess, Colleen Doran
Tłumacz: Paulina Braiter
Typ oprawy: twarda
Data premiery: 01.06.2022

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarzy do recenzji.